Cheek

Œwiat otêpia³y

Cheek
Nasyæ mnie z³udzeniami znów
powiedz, ¿e jak nikt mnie kochasz
tak jak ja trzeba martwym byæ
nie czuæ nic gdy jej ust dotykasz
ile mogê znieœæ t³umi¹c przykroœæ
wci¹¿ udaj¹c, ¿e tylko gram

Dziœ œwiat otêpia³y
karmiæ chce nas z³em
nikt z nas doskona³y nie jest
szkoda twych ³ez

Daj mi czas, zebraæ si³y chcê
naucz jak bez twych r¹k zasypiaæ
jeœli zdo³am ciê raz zatrzymaæ
wiem, ¿e nikt nie rozdzieli nas

dziœ œwiat otêpia³y
karmiæ chce nas z³em
nikt z nas doskona³y nie jest
szkoda twych ³ez
mów mi, ¿e zostaniesz
pomó¿ przetrwaæ dzieñ
gdy œwiat otêpia³y
zechce znów zraniæ mnie

nagle budzi siê we mnie mi³oœæ
czuje w sobie jej gorzki smak
ka¿dy nowy dzieñ koi przesz³oœæ
gdy przed sob¹ mam twoj¹ twarz

dziœ œwiat otêpia³y
karmiæ chce nas z³em
nikt z nas doskona³y nie jest
szkoda twych ³ez
mów mi, ¿e zostaniesz
pomó¿ przetrwaæ dzieñ
gdy œwiat otêpia³y
zechce znów zraniæ mnie

jeszcze przyjdzie czas
obok ciebie ja bêdê
nauczona jak
ju¿ nie raniæ ciê wiêcej

Encontrou algum erro na letra? Por favor envie uma correção clicando aqui!