Abusiveness

Denga

Abusiveness
Znikają cinie skrzydeł na perłowym niebie
Kryjąc, czekając na natury gniewy
Gdy biczem światłości zacznie smagać sibie
Bliznami znacząc, paląc swoje krzewy

W tym błysku słońce staje się mrokiem
W tym blasku do głębi - falują myśli,
(jak drzew konary zlęknione) - Samotności krokiem

Z rozciętych krtani chmur spadają perły szare
Rozprute ostrzem wzroku by łowić je w dłoniach
Goryczy smakiem napełniają złotą czarę
Ciała swe nagle, młode rozpryskując w toniach

Szatą swą śmierć zmienia je w czerwone
Tak giną szare krople, umierając jęczą
Ja słucham jęków, w mych żyłach zgaszone
Te krwawe perły zajaśnieją tęczą.

Encontrou algum erro na letra? Por favor envie uma correção clicando aqui!