Kabanos

Świnie w pierzynie

Kabanos
„Biada wam oj biada Panie, czas zapłaty wnet nastanie,
Przyjdzie się odkupić winie, a to spotka wszystkie świnie"

Wszyscy są mądrzy, wszyscy głupi
Patrzą na błoto, widzą złoto
Są jak ta świnia, która wciąż wcina
Która żre tyle byle było jej najmilej
Leczy przyjdzie czas, gdy się im włos na głowie zjeży
Bo biorą więcej więcej więcej niż należy
Te ciągłe branie, te żerowanie
Uważaj dumny Panie w gardle ci to stanie

Tak być nie może nie może przecież nie może być
Tak być nie może nie może przecież nie może być
Tak być nie może nie może przecież nie może być
Przecież nie może tak być

Wszyscy geniusze i debile
Patrzą na złoto, widzą błoto
Tacy naganni, jednak bezkarni
Wierzą swej łapie zawsze coś tam się w nią złapie
Jak możesz brać to nie drażniąc sumienia swego
Zakładając, że w ogóle masz coś takiego
Czy ty to widzisz, czy się nie wstydzisz
Że robisz z siebie tu świniaka paskudnego

Tak być nie może nie może przecież nie może być
Tak być nie może nie może przecież nie może być
Tak być nie może nie może przecież nie może być
Przecież nie może tak być

Tak być nie może nie może przecież nie może być
Tak być nie może nie może przecież nie może być
Tak być nie może nie może przecież nie może być
Przecież nie może tak być

Encontrou algum erro na letra? Por favor envie uma correção clicando aqui!