Yugoton

Falochron

Yugoton
Późną nocą na bulwarze
Na falochronie siedzę sam
Trochę wspominam trochę marzę
Całą noc dla siebie mam
Łyk z butelki mnie rozgrzeje
Mokry wiatr pod kurtkę wlazł
Na tym bulwarze zawsze wieje od kiedy razem nie ma nas
A może swoim życiem żyje
Komu tak szumi któż to wie
Może rybakom co mieszkają w starym kutrze gdzieś na dnie
Liczę światła statków na redzie
Wiem że tam też nie śpi ktoś
Kręta ścieżka do domu wiedzie
Taki jest człowieczy los

Latarnia puls mierzy uparcie
Stado żurawi w porcie śpi
Tylko falochron stoi na warcie
Czy ja to ja czy mi się śni
W powietrzu czuć zapach bursztynu
Tak zawsze pachniał ojciec mój
Kiedy z morza wracał do domu odespać marynarski znój
Tyle razy stąd uciekałem i powracałem razy sto
Pytam się sam czy racje miałem
Choć dobrze wiem że to był błąd
Późną nocą na bulwarze
Na falochronie siedzę sam
Trochę wspominam trochę marzę
Całą noc dla siebie mam

Na plaży w budzie gra muzyka
Może to wiatr na zgliszczach gra
Może to sen schizofrenika
Może wymyślam wszystko ja
Mokra twarz to pewnie od wiatru
W gardle drapie ostatni łyk
Kiedyś w końcu zacumuje mój styrany życiem bryk
Późną nocą na bulwarze
Na falochronie siedzę sam
Trochę wspominam trochę marzę
Całą noc dla siebie mam
Zamiast twych ust butelkę całuje
Ona też kłamie lecz mam to gdzieś
Słucham siedząc na falochronie
A morze nuci swoją pieśń

Encontrou algum erro na letra? Por favor envie uma correção clicando aqui!